To może się wydawać zabawne tylko powierzchownie, ale prawda jest taka, że naprawdę potrzebujemy regularnie i dobrze odpoczywać. Przy czym nie chodzi o gapienie się w telewizor (ta opcja wydaje się najbardziej atrakcyjna gdy jesteśmy po prostu wykończeni – wiem, przerabiałam to nie raz…)

Czy siedzenie w domu można nazwać odpoczynkiem?

No jeżeli ktoś POTRAFI ten odpoczynek sobie zapewnić to wtedy tak. Ale generalnie nie bardzo. Dlaczego? Bo wciąż tkwimy w tym samym, znanym otoczeniu, w którym jest tak naprawdę wiele rutynowych działań do zrobienia.

Mało kto jest w stanie wyłączyć sobie telefony i inne sprzęty, machnąć ręką na pranie, prasowanie, gotowanie, zmywanie, sprzątanie, zajęcia z dziećmi, zakupy itd., nie myśleć o żadnej pracy i po prostu się podelektować czymś… czy to piknikiem na podłodze, czy fajną grą (znacie już Boso Przez Świat? nie? sprawdźcie opinie tutaj – ja nie będę się wymądrzać 🙂 ), czy po prostu nalać sobie coś dobrego do picia (hmm.. może sondaż, co takiego byście wybrali? Ja wiem co ja bym wybrała, ale na razie karmię piersią bobasa, więc jeszcze muszę wziąć na wstrzymanie przez dłuższy czas…) i zrobić sobie pokaz zdjęć. Nie musi być z podróży! Wystarczy cofnąć się w czasie kilka lat i już jest atrakcja 🙂

No… a po co ten odpoczynek? To takie nieproduktywne…

Otóż wręcz przeciwnie.

Dobry odpoczynek zwiększa produktywność (gdy już się za coś potem zabierzecie), a także zmniejsza poziom stresu w organizmie, a co za tym idzie – ma on szansę się zregenerować (do leczenie potrzeba bardziej długotrwałego i skumulowanego działania „odpoczynkowego”) i lepiej sobie radzić z wszelkiej maści zarazkami (nie tylko tym sztucznie nadmuchanym królem zarazków… codziennie mamy styczność z tysiącami różnych patogenów, z którymi nasz układ odpornościowy radzi sobie zazwyczaj doskonale (dopóki go nie dobijemy przemęczeniem i innymi czynnikami).

No… strona o mapach, a ja ględzę o odpoczywaniu i zdrowiu.

Ano temu właśnie służą wakacje, wyjazdy w nowe miejsca, pozytywne doznania, relaks, słońce itd. A moje mapy zawsze tworzę z myślą o inspirowaniu do odkrywania fantastycznych miejsc, do cieszenia się nimi i przed wyjazdem i po nim!
Wiecie, że na moich mapach Europy jest zaznaczonych ponad 1200 najciekawszych europejskich atrakcji? Miasta, wioski, kaniony, góry, zamki, szczyty, wyspy, parki narodowe, klify, muzea itd.

Jest co zaznaczać!

A czemu zahaczam o zdrowie? Bo to dotyczy w końcu każdego z nas, czyż nie?

Chodzi mi po głowie, by założyć tu dział „moje mapy życia”. Od wielu lat odkrywam wiedzę z różnych dziedzin (zdrowie, finanse, wychowanie i edukacja dzieci, samodoskonalenie itd), znajduję ludzi, których warto słuchać / czytać. Nie – nie chcę być kolejnym „guru” w tych dziedzinach – sama dopiero się uczę! Chciałabym stworzyć „mapę” wartościowych źródeł z których korzystam, lub chciałabym skorzystać, ale doba ma jednak 24 godziny…

Ostatnio nawet kupiłam książkę Macieja Wieczorka „48-godzinna doba” (jeszcze nie przeczytałam, gdyż po kilkunastu książkach przeczytanych do połowy wprowadziłam sobie sztywną zasadę, że nie zaczynam kolejnej książki, jeżeli mam 2 już rozpoczęte – też tak macie? Więc jeszcze czeka.) Liczę, na to, że choć trochę z tej jego wiedzy wycisnę. Macieja uwielbiamy oglądać na jego kanale na YT. (tia – ponad godzina jeden film… ale warto!)

No dobra, te przemyślenia miały być krótkie, więc „kończ waść, wstydu oszczędź” i idź z dziećmi na spacer. Dobrego dnia!